czwartek, 17 lipca 2014

Impresje pozlotowe.



Jest takie miejsce na świecie, które odwiedzam z czystego obowiązku. Nazwę go tutaj obowiązkiem moralnym. Czemu? Gdybym tam nie pojechał, czułbym przegigantyczne wyrzuty sumienia, żal, depresję, wszechogarniający smutek. Możliwe, że doszłoby do samookaleczenia.

Mam tu na myśli remizę strażacką w podwarszawskich Laskach.

Na co dzień użytkowana jako zwyczajny lokal weselny, zalicza się pod względem wizualnym raczej do tych mniej atrakcyjnych miejsc, w których nowożeńcy chcieliby wyprawić swe wesele (sugerując się ogólną modą na wynajmowanie drogich restauracji, hoteli a niekiedy nawet sal zamkowych i pałacowych). Jednakże, sprawdza się idealnie jako miejsce ogólnopolskiego zlotu pewnego specyficznego forum.

Mam tu na myśli FamiCON#6, zlot userów forum EMU-NES#PL, poświęconemu legendarnej ośmiobitowej konsoli Nintendo.

Miejscówka ma swoje minusy (chociażby brak prysznicu, który musimy sobie sami sklecić), lecz jej lokalizacja (ciche okolice laseckiej szkoły dla niewidomych, sąsiedztwo kampinowskiego lasu) pozytywnie wpływają na jej wyjątkowość i klimat imprezy. Nie ma co narzekać – duża sala, w której można rozstawić swój sprzęt, projektor, przekimać nocą jest? Jest. Przestronna kuchnia z lodówką, zamrażalnikiem, kuchenkami, trzema zlewami, metalowymi blatami, szeregiem sztućców jest? Jest. Sporej wielkości trawnik, na którym można rozłożyć namiot jest? Jest. Dwa tarasy, przy których swobodnie można pić browarka i rozmawiać z przyjaciółmi są? Są.

Właśnie – przyjaciele.

Chodzi mi tu o znajomych (bliższych lub dalszych) ze wspomnianego już forum. Nie ukrywam, że dzięki nim całe moje życie tak naprawdę zmieniło się diametralnie. Rzec bym mógł, wywróciło się do góry nogami. Tak szalonej i zróżnicowanej ekipy ciężko szukać. W jednym koncie możesz zauważyć Koksa podłączającego do projektora swój laptop, by puścić na nim kolejne porno, w którym japońskie nagie białogłowy zjeżdżają na sankach, nartach, whatever. Zaraz po nim do projektora pcha się Endru., który odczuwa przemożną ochotę zaprezentowania nam jutubowych przeróbek związanych z kucykami. W drugim koncie Zelas zalicza kolejny raz Castlevanię, a jednocześnie Duobix chce bym z nim oglądał następną część Sarniego Żniwa. Ignus z Wodzem rozdają karty i tłumaczą zasady stworzonej specjalnie na tą okazję karcianki. Na polu namiotowym montowany jest hamak pomiędzy dwoma poruszającymi się Fiatami 126p, a inni chcą wleźć do dziecięcego baseniku i w tej pozycji zagrać na Famicomie w Contrę. Jakiś grubas tuż przed zgonem wymiotuje na środku sali głównej.

Nazwij to jak chcesz. Schizofrenią, psychodelią, totalnym mentalnym spierdoleniem.... Dla mnie to niebo. Tu mogę zakończyć swą podróż, a kto wie, czy nawet nie umierać (dosłownie).

Przeżyliśmy w tym roku maksymalną nawałnicę w sobotę i niedzielę. Przybyła ekipa ArmoryTV, chcąca zrobić relację z naszej imprezy. Wpletli się idealnie w naszą ekipę, intensywnie się z nami integrowała (także w towarzystwie płynnych substancji procentowych), ale jednocześnie sumiennie wykonywali swoją robotę. Ich działania w żaden sposób nie wywracały do góry dnem organizacji całej imprezy, nie narzucali się. A co ważniejsze – okazali się naprawdę otwartymi i sympatycznymi ludźmi, którym chodzi o coś więcej. Udowodniła to Dodo, która po weekendzie zjawiła się ponownie w naszej remizie, żeby po prostu pograć na Pegasusie i pogadać z nami. Nowe znajomości nawiązane i liczymy na wizytę w przyszłym roku.

Wszystkie główne, dosyć efektownie zorganizowane atrakcje odbyły się w weekend. Projekcja relacji z poprzedniego zlotu, konkursy, prezentacje produkcji scenowych autorstwa naszych użytkowników, wręczenie zlotowiczom famiconowych oranżad i gum Turbo i wiele innych. Czuć było rozmach, jakby organizatorzy chcieli, aby nasz zlot był czymś więcej. Magia i alkohol unosiły się w powietrzu, zaś jej eskalacją był znakomicie przyjęty chiptune’owy koncert Nielogicznego i ChipJockey’ego.

W następnych dniach atmosfera zelżała, a(b)strakcje były organizowane w dużo luźniejszy sposób. No i duża większość zlotowiczów pouciekała (niektórzy niespodziewanie). Przegenialna atmosfera, swego rodzaju jedność dusz nadal pozostała i pozostanie. Na zawsze. W imię wspólnej idei, którą jest Pegasus!

Kocham Was wszystkich! Jesteście wspaniali i wyjątkowi, nie ma sensu tutaj każdego wymieniać po kolei. Jesteście wspaniali! KOCHAM WAS. Moją drugą rodzinę.

EMU-NES#PL 10 years old and stronger than ever!

2 komentarze: